La Philharmonie parisienne aux alentours du Parc de la Villette/ Filharmonia paryska na obrzeżach parku la Villette

Le 24 février 2019

Ma première rencontre sous le signe d’une masse de cheveux de Christophe Altstaedt extrêmement charismatique, de l’élégance de François Dumont et d’un extrait de l’oeuvre totalement insolite signée Elżbieta Sikora. L’orchestre Pasdeloup. Les Miniatures n* 2 et 3 de la compositrice polonaise. Le concerto pour piano en la mineur op. 54 de Robert Schumann. La symphonie n* 4 de Johannes Brahms. « Les Romantismes ».

Il serait sans doute impossible de dénombrer les tuiles sur le devant de la Philharmonie et toute leur masse tombant du plafond à l’intérieur de ce soleil spectaculaire en aluminium. Qui trop embrasse mal étreint. Seuls les « oiseaux métalliques » c’est-à-dire les pièces situées à l’extérieur du bâtiment sont 340 000. Le temps de trajet pour arriver ici est long et passe par la ligne n* 5 du métro, souvent glauque et bondée. La Philharmonie ouverte en 2015 fait partie d’un binôme créé ensemble avec la Cité de la Musique par Christian de Portzamparc. Elle appartient à un complexe architectural et culturel unique dans le 19ème arrondissement de Paris. Via son projet, Jean Nouvel a remporté un concours dont le but était de dessiner un espace nouveau, celui qui n’a jamais encore existé dans la capitale française. Il comprend « Le Studio », parfait pour la musique de chambre, musique contemporaine ou bien les présentations de danse, vidéo ainsi qu’une énorme salle de concert Pierre Boulez. A la base, le bâtiment était censé être un lieu totalement nouveau de rencontre, d’expositions, un atelier d’éducation unique. On organise ici presque 500 concerts de musique symphonique, baroque, contemporaine, du monde, jazz, pop et rock par an et l’on peut même inscrire son tout petit bébé de 3 mois à un cours d’éveil musical.

« Ecouter, voir, apprendre, découvrir et pratiquer la musique sous toutes ses formes. La musique sans frontières, sans cravate, sans bagages, la musique sans gêne, sans hésitation, sans complexe, sans se ruiner, sans préjugés, la musique sans filet, sans attendre, sans arrêt » dit la devise officielle sur le site web de l’institution. Ces règles sont visiblement mises en pratique puisque le programme pour 2019/2020 comprend entre autres l’oeuvre de Ludwig van Beethoven, une série de concerts et de spectacles dédiés à l’Afrique mais aussi les projets expérimentaux, les ciné- concerts autour de Charlie Chaplin, Danny Elfman/ Tim Burton (« Alice aux Pays des Merveilles »), « Dracula » ou encore « Les Dents de la mer ». Parmi les événements particulièrement intéressants figurent: le week-end « Saint Pétersbourg » en septembre, islandais en novembre (autour de Björk), le week- end « Elles » en mars, les performances de Martha Argerich en octobre, novembre et février, le Chick Corea Trilogy le 2 mars, le ciné- concert pour les familles avec enfants sur un ours solitaire et une souris orpheline « Ernest et Célestine », le week- end « Picasso » en avril sur les liens du peintre avec le monde de la musique, le flamenco, le ballet russe… Un vrai régal: le concert vocal avec la participation de Jakub Józef Orliński, un contre- ténor de génie, le 21 avril 2020 à 20h30 à la Cité de la musique. Attention! Je sais d’expérience que les places pour tous ces événements musicaux partent très très vite, il vaut mieux donc les réserver largement à l’avance.

Retenez votre souffle si vous avez acheté un ticket pour la salle Pierre Boulez citée plus tôt. Cet endroit est un moment fort en soi, éblouit à la fois visuellement et architecturalement par sa forme novatrice, avant même que les premières mesures de la musique ne vous parviennent. Il donne un sentiment de profondeur presque illimitée, d’espace flottant ondulé, rempli ici et là de nuages ovoïdes suspendus en l’air. Des teintes chaudes, lumineuses, bois- crème renforcent ce concept par endroits étonnement intimiste. Vous allez peut- être vous asseoir justement dans l’un de ces cosy nuages- balcons, à moins que vous n’ayez acheté « une place noire » de contraste, au plus près de la scène. La salle fut conçue en collaboration avec le Japonais Yasuhisa Toyota et Sir Harold Marshall, le pionnier des projets novateurs basés sur les réflexions latérales. Elle est dotée d’une acoustique de référence unissant son direct et réflexions tandis que le volume extérieur allonge davantage la réverbération. Singularité: la salle Boulez est « une boîte dans une boîte », ses murs sont désolidarisés afin de ne pas laisser passer de bruits environnants. C’est aussi un espace modulable, sa scénographie et son équipement sonore s’adaptent à différents genres musicaux en fonction du programme quotidien. La capacité de la salle peut augmenter de 2400 places assises jusqu’à même 3500 partiellement debout lors des concerts de musiques actuelles; elle permet également de jouer des oeuvres spatialisées comme justement « Répons » de Boulez, ici dans l’enregistrement de décembre 2015. Les fans du répertoire symphonique peuvent à leur tour compter sur une autre féerie: la salle est équipée d’un somptueux orgue de la manufacture autrichienne Rieger, celle qui fabriqua aussi l’instrument pour la Philharmonie Arthur Rubinstein à Łódź en Pologne la même année.

Je n’ai pas eu l’occasion de tester « Le Balcon », restaurant au 6ème étage avec une vue panoramique sur Paris et le parc de la Villette. Néanmoins, le café servi au « Café des Concerts» fut délicieux, proposé d’ailleurs à un prix tout à fait normal 🙂

____________________________________

24 lutego 2019.

Pierwsze w życiu spotkanie pod znakiem burzy włosów niesłychanie charyzmatycznego Christoph`a Altstaedt`a, elegancji François Dumont’a i zupełnie niezwykłego fragmentu twórczości Elżbiety Sikory. Orkiestra Pasdeloup. Miniatury n° 2 i 3 polskiej kompozytorki. Koncert fortepianowy a-moll op. 54 Roberta Schumanna. Symfonia n° 4 Johannes`a Brahmsa. „Romantyzmy”.

Gdyby zechcieć zliczyć listewki na fasadzie filharmonii plus całą ich masę zwisającą z sufitu wewnątrz, rzucilibyśmy się bez wątpienia z motyką na to aluminiowe, spektakularne słońce. Samych zewnętrznych płytek czyli metalowych „ptaków” jest na budynku 340 000. Jedzie się tutaj długo, momentami mroczną i nierzadko przepełnioną 5tą linią metra. Otwarta w 2015 r. filharmonia należy, wraz z budynkiem Cité de la musique Christiana de Portzamparc’a do tzw. „muzycznego miasteczka”. Stanowi ona część specjalnego, kulturalnego kompleksu w 19tej dzielnicy Paryża. Projekt Jean’a Nouvel zwyciężył w konkursie na przestrzeń, której dotąd w stolicy nie było. Obejmuje salę Le Studio, idealną dla muzyki kameralnej, współczesnej czy projektów tanecznych/ wideo i ogromną salę koncertową im. Pierre’a Boulez. W założeniu budynek miał być zupełnie nowym miejscem spotkań, wystaw, unikalnym edukacyjnym atelier. Rocznie odbywa się tu prawie 500 koncertów z dziedziny muzyki symfonicznej, barokowej, współczesnej, świata, jazzu, pop i rocka, a na pierwsze zajęcia z muzycznego rozbudzania można zapisać już 3- miesięczne niemowlę.

„Słuchać, widzieć, uczyć się, odkrywać i praktykować muzykę w każdej postaci. Muzyka bez granic, bez krawata, bez bagażu, muzyka przeżywana swobodnie, muzyka bez wahania, bez kompleksów, bez potrzeby rozbijania banku, bez uprzedzeń, bez przygotowania, muzyka natychmiast, muzyka bez przerwy” głosi hasło na stronie instytucji. Ewidentnie przekłada się to na praktykę bo repertuar na 2019/2020 obejmuje m.in. twórczość Ludwiga van Beethovena, serię koncertów i spektakli dedykowanych Afryce, ale też eksperymentalne projekty, koncerty kinowe wokół Charlie’go Chaplina, Danny’ego Elfmana/ Tim’a Burtona („Alicja w Krainie Czarów”), „Draculi”, czy „Szczęk”. Wśród szczególnie ciekawych wydarzeń: wrześniowy weekend petersburski, listopadowy islandzki („Wokół Björk”), marcowy Weekend kobiet, występy Marthy Argerich w październiku, listopadzie i lutym, Chick Corea Trilogy 2go marca, koncert kinowy dla rodzinek z dziećmi o samotnym niedźwiedziu i osieroconej myszy „Ernest i Celestyna”, kwietniowy „Weekend Picassa” o związkach malarza ze światem muzycznym, flamenco i rosyjskim baletem… Prawdziwa gratka: koncert wokalny z udziałem genialnego kontratenora, Jakuba Józefa Orlińskiego 21 kwietnia 2020 o 20.30 w sali Cité de la musique. Uwaga! Wiem z doświadczenia, że bilety na wszystkie te muzyczne eventy wyprzedają się bardzo, bardzo szybko, warto więc kupować je z dużym wyprzedzeniem.

Wstrzymajcie oddech jeśli wybraliście bilet do sali im. Pierre Boulez’a, o której była mowa wcześniej. To miejsce jest atrakcją samą w sobie, wizualnie i architektonicznie „powala” innowacyjną formą jeszcze zanim dotrą do Was pierwsze takty muzyki. Daje poczucie nieograniczonej wręcz głębi, pływającej, falistej przestrzeni wypełnionej gdzieniegdzie zawieszonymi w powietrzu obłymi chmurkami. Ciepłe, świetliste, drewniano- kremowe barwy wzmacniają tę miejscami zaskakująco intymistyczną koncepcję. W jednej z takich balkonowych, otulających chmur być może właśnie zasiądziecie, chyba że wykupiliście kontrastowo „czarne miejsce” najbliżej sceny. Sala powstała we współpracy z Japończykiem Yasuhisą Toyotą i pionierem nowatorskich projektów opartych na odbiciach bocznych, Sir Haroldem Marshall’em. Ma perfekcyjną akustykę, będącą połączeniem dźwięków bezpośrednich i odbić, a zewnętrzna przestrzeń dodatkowo przedłuża pogłos.  Ciekawostka: sala Boulez`a jest „pudełkiem w pudełku”, co oznacza, że ma zdysocjowane ściany, żeby nie przepuszczać do środka hałasu z zewnątrz. Jest równocześnie przestrzenią modułową, tzn. jej scenografia i wyposażenie dźwiękowe dostosowują się do wystawianego w danym dniu gatunku muzycznego. Jej pojemność może wzrosnąć z 2400 miejsc siedzących do aż 3500 częściowo stojących w trakcie współczesnego koncertu; daje też możliwość grania tzw. dzieł przestrzennych np. „Répons” Bouleza właśnie, tu w nagraniu z grudnia 2015 roku. Fani repertuaru symfonicznego mogą z kolei liczyć na inną atrakcję: sala wyposażona jest w przepiękne organy z austriackiej manufaktury Rieger`a, która w tym samym roku wykonała również instrument dla Filharmonii im. Arthura Rubinsteina w Łodzi.

Nie dane było mi przetestować „Balkonu”, restauracji na szóstym piętrze z panoramicznym widokiem na Paryż i pobliski park de la Villette, ale kawę w „le Café des Concerts” podają świetną, w dodatku w zupełnie normalnej cenie 🙂 

Filharmonia 6

Filharmonia 5

Filharmonia 2

Filharmonia 4

Filharmonia koncert

Filharmonia muzyka

Filharmonia zewnatrz

Filharmonia Ptaki